A Małkowski uznał, że Polak jednak jest i trzeba mu wprost zabronić? I nie ważne, że to nie jest spójne z resztą metody. Jak narazie to nie można być pewnym, że by nie zadziałało. Jak narazie nasze rozwiązanie nie działa.sikor pisze:No cóż samo zacięcie dyskusji wskazuje że mamy z tym problem (jako społeczeństwo)
Bi-Pi nie widział potrzeby umieszczania takiego punktu w prawie skautowym gdyż twierdził że skaut nie jest idiotą by pić. Jak widać u nas to akurat by nie zadziałało...
Może gdyby tego fragmentu nie było, to więcej drużynowych rozumiało by czym jest piph i jak je stosować. Może to poprawne ich zastosowanie wpłynęłoby pozytywnie na rozwiązanie problemu. Może skutkowałoby to głębszym zrozumieniem problemu przez harc-absolwentów i brak szoku po odejściu. Może niepicie a w późniejszym etapie odpowiedzialne do niego podejście wynikałoby ze zrozumienia i wewnętrznego przekonania i potrzeby, a nie zewnętrznych zakazów. Może nie byłoby sytuacji wyrzucania harcerzy, bo ktoś ich widział z papierosem, czyli pozbawienie wsparcie w momencie kiedy najbardziej tego potrzebują. Może powstałyby wtedy ostrzejsze regulacje dotyczące instruktorów.
Oczywiście można na to wszystko odpowiedzieć "może".
Czy chcemy być ruchem abstynenckim to jest pytanie wtórne. Najpierw trzeba ustalić czy chcemy być dożywotnim świeckim zakonem, czy ruchem wychowujących młodych ludzi. Zakładam, że większość zgadza się na to drugie. Po drugie, kiedy kończymy. Po trzecie co chcemy mieć na końcu i "po końcu". Bo niby większość twierdzi, że to jasne i ustalone, ale na tym ich jednomyślność się kończy. I dopiero wtedy zastanowić się jak czy ruch abstynencki jest najlepszą formą.Alek pisze:a poza tym to nie jest wazne co myślał Małkowski - istotne jest to to czy My dzisiaj chcemy być ruchem abstynenckim - i na to pytanie szukajmy odpowiedzi - a nie na to czy 100 la temu było to potrzebne czy nie
dziś jesteśmy (formalnie) ruchem abstynenckim i kwita - jeśli nie chcemy być to zmieńmy prawo a nie choćmy do okoła - jak tu się napić żeby było zgodnie z prawem...
Pozytywna forma punktów prawa nie jest bynajmniej przypadkiem. Pisał o tym Bi-Pi we "Wskzówkach dla skautmistrzów" (chyba ten tytuł bywa różnie tłumaczony).zaś co do argumentu że dyskusja dot. 10 punktu prawa (nie wiedzieć czemu) jest najgłośniejsza to się zgadzam - faktycznie więcej puntków jest w formie wskazówek niż zakazów - ale myślę jednak że nie tylko dlatego jest wokół niego tyle dyskusji