Apel i Warta
-
- Starszy użytkownik
- Posty: 163
- Rejestracja: 22 lis 2006, 18:33
- Lokalizacja: Fajna...
- Hufiec:
- Chorągiew:
-
- Nowicjusz
- Posty: 24
- Rejestracja: 20 cze 2007, 19:42
- Hufiec:
- Chorągiew:
Apel na 10 tys. ludzi to żaden problem. Robiliśmy to nie raz. Ale ja nigdy nie wiem po co to. Nikt nic nie słyszy, jeśli się stoi w drugim szeregu lub nawet w pierwszym, ale daleko od centralnego punktu apelu, to absolutnie nie wie się co sie dzieje, komendanci gnizad sobie zameldują, ktoś powie parę słów, oficjele się popatrzą na dorodną młodzież i "chorągwiami rozjeść się!". Dodajmy, że to trwa z godzinę i zazwyczaj wydarza się jeden z dwóch skrajnych scenariuszy - albo wali słońce, albo deszcz. No rewelacja. I to czy znamy musztrę czy nie na prawdę nie ma tu nic do rzeczy.
phm. Joanna Nestorowicz
Pełnomocnik ds. zagranicznych
Chorągiew Stołeczna
Szefowa promocji "Na Tropie"
www.natropie.zhp.pl
Pełnomocnik ds. zagranicznych
Chorągiew Stołeczna
Szefowa promocji "Na Tropie"
www.natropie.zhp.pl
-
- Stały bywalec
- Posty: 928
- Rejestracja: 03 sie 2004, 15:52
- Lokalizacja: 144 PDH "SZANIEC"
- Hufiec:
- Chorągiew:
- Kontakt:
Czyli co sugerujesz zamiast?
Wielka scena z telebimami, Naczelniczka wjeżdżająca na linie, krzycząca "cześć, czuwajcie! fajnie, że jesteście i fajnie, że jesteśmy tu razem! smacznego!" i wszyscy wcinający śniadanko na trawce?
i że wszystko miałoby trwać 15minut zamiast 1,5h?
Nie byłaś na ostatniej Watrze, to nie wiesz, jaka to frajda taki prawdziwy harcerski apel w deszczu. To hartuje (siła ciała), łączy zespół (siła ducha), mobilizuje do nieuronienia ani słowa Ważnych Ludzi (siła rozumu).
N, to jest PO-LI-GON, nie festyn osiedlowy :]
---
MSPANC
Wielka scena z telebimami, Naczelniczka wjeżdżająca na linie, krzycząca "cześć, czuwajcie! fajnie, że jesteście i fajnie, że jesteśmy tu razem! smacznego!" i wszyscy wcinający śniadanko na trawce?

i że wszystko miałoby trwać 15minut zamiast 1,5h?
Nie byłaś na ostatniej Watrze, to nie wiesz, jaka to frajda taki prawdziwy harcerski apel w deszczu. To hartuje (siła ciała), łączy zespół (siła ducha), mobilizuje do nieuronienia ani słowa Ważnych Ludzi (siła rozumu).
N, to jest PO-LI-GON, nie festyn osiedlowy :]
---
MSPANC

Ostatnio zmieniony 04 lip 2007, 09:51 przez kiubik, łącznie zmieniany 1 raz.
phm. Jakub Król
Polski Kontyngent na Roverway 2009
były drużynowy 144 PDH "SZANIEC" im. Alka Dawidowskiego
skAlpel.harce - szukamy tłumaczy!
Polski Kontyngent na Roverway 2009
były drużynowy 144 PDH "SZANIEC" im. Alka Dawidowskiego
skAlpel.harce - szukamy tłumaczy!
-
- Nowicjusz
- Posty: 3
- Rejestracja: 31 mar 2007, 20:08
- Hufiec:
- Chorągiew:
hehehehe zgadzam sie co do tego ze zazwyczaj wali slonce albo leje, tak samo na Boze ciało jak jest pocesja przez cale miasto... hehehe ale wtedy mi sie nie podoba bo trzeba isc i udawac ze sie spiewa piesni religijne zeby babcia w domu nie mowila: widzialam, w ogole nie spiewales. a apel to cos zupelnie innego!!! wtedy nie liczy sie pogoda. Pzdro!!!
-
- Stały bywalec
- Posty: 928
- Rejestracja: 03 sie 2004, 15:52
- Lokalizacja: 144 PDH "SZANIEC"
- Hufiec:
- Chorągiew:
- Kontakt:
rozwiń.Iwona_dezet pisze:a apel to cos zupelnie innego!!!
phm. Jakub Król
Polski Kontyngent na Roverway 2009
były drużynowy 144 PDH "SZANIEC" im. Alka Dawidowskiego
skAlpel.harce - szukamy tłumaczy!
Polski Kontyngent na Roverway 2009
były drużynowy 144 PDH "SZANIEC" im. Alka Dawidowskiego
skAlpel.harce - szukamy tłumaczy!
Byłem kiedyś na takim dużym apelu... PZHS w Bieszczadach z 10 lat temu. Z jednej strony wiem, że musi się odbyć apel, bo w końcu prasa, politycy chcą sie pokazać, może Prezydent przyjedzie, jakieś medale komuś się da... Ale dla uczestników takiego apelu nie ma on za dużego sensu - nic nie widać, a przeważnie także nic nie słuchać. Apel, które jest zwykła formalności, bo i tak prawie nikt nie zwraca uwagi na to się tam dzieje.
Ostatnio zmieniony 04 lip 2007, 10:47 przez KubaM, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ruch rodzi organizację, organizacja się rozrasta, kostnieje, tłamsi Ruch... Ruch porzuca organizację!"
Tylko, że przy imprezie na której jest sto lub dwieście osób ma to jak najbardziej sens, a przy kliku lub kilkunastu tysiącach już nie za bardzo.kiubik pisze:Nie byłaś na ostatniej Watrze, to nie wiesz, jaka to frajda taki prawdziwy harcerski apel w deszczu. To hartuje (siła ciała), łączy zespół (siła ducha), mobilizuje do nieuronienia ani słowa Ważnych Ludzi (siła rozumu).

"Ruch rodzi organizację, organizacja się rozrasta, kostnieje, tłamsi Ruch... Ruch porzuca organizację!"
Wiek uczestników też jest trochy inny.KubaM pisze:Tylko, że przy imprezie na której jest sto lub dwieście osób ma to jak najbardziej sens, a przy kliku lub kilkunastu tysiącach już nie za bardzo.kiubik pisze:Nie byłaś na ostatniej Watrze, to nie wiesz, jaka to frajda taki prawdziwy harcerski apel w deszczu. To hartuje (siła ciała), łączy zespół (siła ducha), mobilizuje do nieuronienia ani słowa Ważnych Ludzi (siła rozumu).
Ja byłam na takim zlocie, gdzie szef zjechał na linie, następnie wszystkich przywitał i zaczęło sie wielkie widowisko przygotowane dla uczestników. I wszyscy byliśmy pod wrażeniem, że można bez zbędnej gadaniny. Czułam wtedy, że ta inauguracja jest dla mnie, dla uczestnika. Niestety na naszych apelach nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to "impreza" dla władz i oficjeli.kiubik pisze:Czyli co sugerujesz zamiast?
Wielka scena z telebimami, Naczelniczka wjeżdżająca na linie, krzycząca "cześć, czuwajcie! fajnie, że jesteście i fajnie, że jesteśmy tu razem! smacznego!" i wszyscy wcinający śniadanko na trawce?
MSPANC
-
- Stały bywalec
- Posty: 928
- Rejestracja: 03 sie 2004, 15:52
- Lokalizacja: 144 PDH "SZANIEC"
- Hufiec:
- Chorągiew:
- Kontakt:
KubaM pisze:Z jednej strony wiem, że musi się odbyć apel, bo w końcu prasa, politycy chcą sie pokazać, może Prezydent przyjedzie, jakieś medale komuś się da... Ale dla uczestników takiego apelu nie ma on za dużego sensu - nic nie widać, a przeważnie także nic nie słuchać. Apel, które jest zwykła formalności
I to jest słabość. Bo zmuszać 10tys. osób żeby stały na placu nic nie widząc i słysząc, tylko po to, żeby jakiś Ważny Człowiek mógł coś tam dać innemu Ważnemu Człowiekowi albo żeby po prostu sobie zobaczył rządek równych harcerzy? No nie.pigwa pisze:Czułam wtedy, że ta inauguracja jest dla mnie, dla uczestnika. Niestety na naszych apelach nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to "impreza" dla władz i oficjeli.
Ale wydaje mi się, że nasza Naczelniczka to raczej nie ten profil szefa, który zjeżdża na linie na starcie albo pojawia się znikąd na środku placu w czasie jakiejś wielkiej zabawy.

phm. Jakub Król
Polski Kontyngent na Roverway 2009
były drużynowy 144 PDH "SZANIEC" im. Alka Dawidowskiego
skAlpel.harce - szukamy tłumaczy!
Polski Kontyngent na Roverway 2009
były drużynowy 144 PDH "SZANIEC" im. Alka Dawidowskiego
skAlpel.harce - szukamy tłumaczy!
Hehe, sądzę że przykład Kuby i Twoje doświadczenie Pigwa, dotyczą dokładnie tego samego zlotupigwa pisze:Ja byłam na takim zlocie, gdzie szef zjechał na linie, następnie wszystkich przywitał i zaczęło sie wielkie widowisko przygotowane dla uczestników. I wszyscy byliśmy pod wrażeniem, że można bez zbędnej gadaniny. Czułam wtedy, że ta inauguracja jest dla mnie, dla uczestnika. Niestety na naszych apelach nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to "impreza" dla władz i oficjeli.kiubik pisze:Czyli co sugerujesz zamiast?
Wielka scena z telebimami, Naczelniczka wjeżdżająca na linie, krzycząca "cześć, czuwajcie! fajnie, że jesteście i fajnie, że jesteśmy tu razem! smacznego!" i wszyscy wcinający śniadanko na trawce?
MSPANC

phm. Joanna Nestorowicz
Pełnomocnik ds. zagranicznych
Chorągiew Stołeczna
Szefowa promocji "Na Tropie"
www.natropie.zhp.pl
Pełnomocnik ds. zagranicznych
Chorągiew Stołeczna
Szefowa promocji "Na Tropie"
www.natropie.zhp.pl
nowoczesne kuchnie warszawa