jak postrzegacie skauting
W końcu nikt od początku nie jest asem i uczymy się całe życie...
No ale cóż, nie zmienia to faktu, że instruktorzy typowo niedokształceni istnieją i co gorsza, nie są tego świadomi i nie robią nic w tym kierunku.[/quote]
I to jest sedno sprawy. Nie sztuką jest tylko coś wiedzieć, nieprównanie większą sztuką jest uświadomić sobie , jak wiele jeszcze trzeba się nauczyć, by być dobrym instruktorem.
--
Jarrak
No ale cóż, nie zmienia to faktu, że instruktorzy typowo niedokształceni istnieją i co gorsza, nie są tego świadomi i nie robią nic w tym kierunku.[/quote]
I to jest sedno sprawy. Nie sztuką jest tylko coś wiedzieć, nieprównanie większą sztuką jest uświadomić sobie , jak wiele jeszcze trzeba się nauczyć, by być dobrym instruktorem.
--
Jarrak
Z Wiernej Rzeki to czytałam (a właściwie jeszcze czytam) tylko Druhno Oleńko! Druhu Andrzeju! Świetne, nie potrafię wyrazić słowami tej książki. A co dopiero całej serii... Fakt, te książki są drogie, egzemplarz, który cztam pożyczyłam z biblioteczki drużyny. Szkoda, że to jedyna pozycja z tej serii w biblioteczce, następną będę musiała już kupić...
--
Życie jest piękne, nie?
Joanna Lewczuk, Olsztyn
--
Życie jest piękne, nie?
Joanna Lewczuk, Olsztyn
Czuwaj! Z gury przepraszam za ortografie...
W kazdym razie: Scouting...strzescie sie tego. Calkowity luzik jest, poparcie od rodzicow jest, czego brakuje jest tozsamoszci narodowej. Jak dlugo pamietam w ZHP wkuwali mi w glowe : Narod, Ojczyzna, Szare Szeregi, walka o wolnosc, pamietaj...itp...
Bylem w USA scoutach...bylem tez w Kanada Scoutach...i ani razu nie slyszalem do boju...lub poloczenia z obrona kraju...lub z sluzba wojskowa...lub nawet z musztra....
Calkowity luzik....program jest....zbiera sie pienadze na wyjazdy przez zbior butelek..itp....rodzice maja pieniadze....w mundurach sie nie chodzi bo nie wygodne...i tak naprawde ta naszywka na sercu tak cos malo znaczy...twoj wodz jest ojcem twoim ....nie mozesz wyjechac z dziecmi jezeli nie masz 25 lat....i jak masz to wtedy mozesz wziasc tylko 7 dmiu.....zjazdy zadko sie zdazaja....polaczenia z druhnami nie ma....glowny kommendant nie nalezy do scoutingu lecz kontroluje przez rade gospodarcza i jes psychoanalytikiem....hehe...nie jest tak fajnie...
W ZHP zostaje jeden Wedrownik z setki harcerzy, w Scouts Canada masz szczscie jak ci sie uda jednego na tysiac : ALE - ten jeden to szpec porownalny do harcmistrza, zna wszystko, wie wszystko. Co do stopni? hehe....jakie stopnie...przeciez to moze wroszyc nie positivnie na samo poczucie harcerza jak wyroznisz jednego na szesciu...
Programy maja dobre..bardzo dobre...dlatego ze grupy sa male...wiekszasc czasu tylko 7 osob bo jeden 25 latek moze miec siedem osob. On jest ojcem jednego ze scoutow...a jezeli jest oficjalnym instruktorem to ma do pomocy jakiegos rodzica...wyobraz sobie zastepy ZHP prowadzone przez Harcmistrzy z pomoca assistenta....latwo by bylo i jak by byli fajnie zorganizowani....
Jeden maly problem....dziecko odchodzi i odchodzi rodzic i pomocnik...jak oni odchadza to niknie caly zastep bo kadra jest nie istniejaca...szczegulnie w Kanadzie...w USA jest troche innaczej maja jeszcze dobra mala ale dobrze przeszkolana kadara.... zastepowy system jeszcze jest respectowany.....druzynowy system troche bardziej do kitu....
I ostatni punkt na temat Skautingu...jest bardziej expectowany uczyc dzieci o naturze niz czym kolwiek...w Canadzie jest malo scatow.. ale Cadetow w Mundurach, z silna Kadra Officerska, przecwiczana i takze dobrze przyszykowana do boju....jest ich bardzo duzo....w wiekszych miastach maja nawet swoje szkoly ....u nas jest tak zwana "Vimy Ridge Academy" ...szkola gdzie dzieci musza same przyjsci i sie zapisac...i chodza w mundurze co dziennie....nawet maja bardzo podobny program do duzo ZHP druzyn...
Jestem w Wojsku i nie jeden raz bylem z Cadetami w polu....oni bardziej mi przypominaja ZHP niz Scoutci Canadyjscy....
Mam nadzieje ze moji bracia Scoutci sie nie czuja obrazeni...kazdy system ma wady i tez dobre strony...nawet Polski
)
G.Fadiejew
Przewodnik
ZHP PGK
Hufiec Pomorze
[Edytowany przez gmen dnia 16.04.2003 o 08:07 GMT]
[Edytowany przez gmen dnia 16.04.2003 o 08:10 GMT]
[Edytowany przez gmen dnia 16.04.2003 o 08:12 GMT]
W kazdym razie: Scouting...strzescie sie tego. Calkowity luzik jest, poparcie od rodzicow jest, czego brakuje jest tozsamoszci narodowej. Jak dlugo pamietam w ZHP wkuwali mi w glowe : Narod, Ojczyzna, Szare Szeregi, walka o wolnosc, pamietaj...itp...
Bylem w USA scoutach...bylem tez w Kanada Scoutach...i ani razu nie slyszalem do boju...lub poloczenia z obrona kraju...lub z sluzba wojskowa...lub nawet z musztra....
Calkowity luzik....program jest....zbiera sie pienadze na wyjazdy przez zbior butelek..itp....rodzice maja pieniadze....w mundurach sie nie chodzi bo nie wygodne...i tak naprawde ta naszywka na sercu tak cos malo znaczy...twoj wodz jest ojcem twoim ....nie mozesz wyjechac z dziecmi jezeli nie masz 25 lat....i jak masz to wtedy mozesz wziasc tylko 7 dmiu.....zjazdy zadko sie zdazaja....polaczenia z druhnami nie ma....glowny kommendant nie nalezy do scoutingu lecz kontroluje przez rade gospodarcza i jes psychoanalytikiem....hehe...nie jest tak fajnie...
W ZHP zostaje jeden Wedrownik z setki harcerzy, w Scouts Canada masz szczscie jak ci sie uda jednego na tysiac : ALE - ten jeden to szpec porownalny do harcmistrza, zna wszystko, wie wszystko. Co do stopni? hehe....jakie stopnie...przeciez to moze wroszyc nie positivnie na samo poczucie harcerza jak wyroznisz jednego na szesciu...
Programy maja dobre..bardzo dobre...dlatego ze grupy sa male...wiekszasc czasu tylko 7 osob bo jeden 25 latek moze miec siedem osob. On jest ojcem jednego ze scoutow...a jezeli jest oficjalnym instruktorem to ma do pomocy jakiegos rodzica...wyobraz sobie zastepy ZHP prowadzone przez Harcmistrzy z pomoca assistenta....latwo by bylo i jak by byli fajnie zorganizowani....
Jeden maly problem....dziecko odchodzi i odchodzi rodzic i pomocnik...jak oni odchadza to niknie caly zastep bo kadra jest nie istniejaca...szczegulnie w Kanadzie...w USA jest troche innaczej maja jeszcze dobra mala ale dobrze przeszkolana kadara.... zastepowy system jeszcze jest respectowany.....druzynowy system troche bardziej do kitu....
I ostatni punkt na temat Skautingu...jest bardziej expectowany uczyc dzieci o naturze niz czym kolwiek...w Canadzie jest malo scatow.. ale Cadetow w Mundurach, z silna Kadra Officerska, przecwiczana i takze dobrze przyszykowana do boju....jest ich bardzo duzo....w wiekszych miastach maja nawet swoje szkoly ....u nas jest tak zwana "Vimy Ridge Academy" ...szkola gdzie dzieci musza same przyjsci i sie zapisac...i chodza w mundurze co dziennie....nawet maja bardzo podobny program do duzo ZHP druzyn...
Jestem w Wojsku i nie jeden raz bylem z Cadetami w polu....oni bardziej mi przypominaja ZHP niz Scoutci Canadyjscy....
Mam nadzieje ze moji bracia Scoutci sie nie czuja obrazeni...kazdy system ma wady i tez dobre strony...nawet Polski

G.Fadiejew
Przewodnik
ZHP PGK
Hufiec Pomorze
[Edytowany przez gmen dnia 16.04.2003 o 08:07 GMT]
[Edytowany przez gmen dnia 16.04.2003 o 08:10 GMT]
[Edytowany przez gmen dnia 16.04.2003 o 08:12 GMT]
-
- Stały bywalec
- Posty: 2830
- Rejestracja: 28 lut 2003, 13:47
- Lokalizacja: Biały Szczep
- Hufiec:
- Chorągiew:
- Kontakt:
Rzeczywiście jest o czym podumać. Tu na forum to chyba pierwsza taka relacja. Druhu Grześku /?/, nasze harcerstwo "od zawsze" opierało się o szkoły. To jest nadal znacząca różnica, która rzutuje na pracę polskiego skautingu. Na marginesie, zapraszam na www.hr.bci.pl. Pogadamy na scoutchacie.
[Edytowany przez StaryWilk dnia 16.04.2003 o 08:35 GMT]
[Edytowany przez StaryWilk dnia 16.04.2003 o 08:35 GMT]
Mysle, ze taki problem moze byc spowodowany mowieniem na "ty" do kadry. Poprostu czasami mlodsi harcerze nie znaja granicy, tego co im wolno, a czego nie. Prowadzi to do wielu nieporozumien,moze tez byc powodem malego zachwiania autorytetow.A mysle, ze starsi dla mlodszych autorytetami jednak byc powinni!
--
Życie jest piękne:)
--
Życie jest piękne:)
nowoczesne kuchnie warszawa