Kolczyk
-
- Stały bywalec
- Posty: 928
- Rejestracja: 03 sie 2004, 15:52
- Lokalizacja: 144 PDH "SZANIEC"
- Hufiec:
- Chorągiew:
- Kontakt:
ciekawe stwierdzenie Wiesiu, rozwiń proszę.
phm. Jakub Król
Polski Kontyngent na Roverway 2009
były drużynowy 144 PDH "SZANIEC" im. Alka Dawidowskiego
skAlpel.harce - szukamy tłumaczy!
Polski Kontyngent na Roverway 2009
były drużynowy 144 PDH "SZANIEC" im. Alka Dawidowskiego
skAlpel.harce - szukamy tłumaczy!
-
- Stały bywalec
- Posty: 1640
- Rejestracja: 23 wrz 2004, 16:47
- Lokalizacja: Klerycki Krąg Harcerski WICEK
- Hufiec:
- Chorągiew:
- Kontakt:
Calkowicie się zgadzam.wiesiu napisał:
A moim zadaniem każde polecenie "zdjąć" to wychowawcza porażka drużynowego.
Odsyłam do lektury metody harcerskiej.
Z tym, że nie ja byłem tam drużynowym.

A druzynowy oczywiście nie widział problemu w niczym.
phm. Dominik Jan Domin HR
Klerycki Krąg Harcerski WICEK im. bł. ks. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego
Hufiec ZHP Toruń
Klerycki Krąg Harcerski WICEK im. bł. ks. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego
Hufiec ZHP Toruń
-
- Nowicjusz
- Posty: 46
- Rejestracja: 07 sty 2005, 14:37
- Lokalizacja: MAK
- Hufiec:
- Chorągiew:
- Kontakt:
Fakt, moja krótka wypowiedź mogła zostać odebrana, jako nieco agresywna.
Nie taki był jej cel. Dobrze więc, troszkę szerzej.
Gdyby dziś w ZHP, ktoś powiedział mi:
tak się ubieraj (albo tego nie ubieraj); to noś, a to zdejmij; Twoje włosy nie powinny mieć takiego koloru, a taki kolor jest dobry, ...
odszedłbym natychmiast z organizacji.
Gdzieś jest płynna granica pomiędzy
pozytywnością, naturalnością, pośredniością i wzajemnością oddziaływań - kwintesencją metody harcerskiej a organizacją "wychowującą" przez nakaz.
Bez względu na to, gdzie ta granica się znajduje, w tym wypadku zostałaby przekroczona.
Wiem - "jak cię widzą, tak cię piszą" - powtarzała mi wychowawczyni w podstawówce.
Teraz trochę urosłem i wiem, że do słowa "widzą" należy bezwzględnie dopisać: słyszą, rozumieją, itd. Wygląd zewnętrzny nie jest jedynym wyznacznikiem postawy, charakteru, wiedzy, umiejętności, ... . W wielu przypadkach nie jest żadnym wyznacznikiem.
Jest WAŻNY, tego nie neguję. Ale kolczyki, dredy, farbowane włosy, irokez nie umniejszają tej ważności.
Instruktorzy winni ""uczyć"" życia, ""uczyć"" odnajdowania się w sytuacjach, ""uczyć"" podejmowania decyzji i ponoszenia za nie odpowiedzialności, tak by wybór wyglądu był osobistym wyborem harcerza a nie pójściem za pędem mas.
Niby czemu np. założenie podartych spodni do munduru miało by być gorsze od przyjścia w turystycznej kurtce do opery, choćby nawet pod spodem był pięknie odprasowany garnitur.
Gdzieś jest granica smaku, wyczucia. Ale uwaga, bo często przy tej granicy czai się absurd.
Najgorsze, co może być to kult symboli. Kult munduru, odznak, krzyża harcerskiego. Żadna z tych rzeczy się do tego nie kwalifikuje bo to po prostu materiał i blaszki. Na szacunek i kult zasługuje idea, tradycja, historia. Szacunek do symboli musi być konsekwencją kultu idei. Nie odwrotnie. Nie można pomylić przyczyny z konsekwencją. Nie można leczyć choroby objawowo, jak da się popracować nad przyczynami. Wiem, to dużo trudniejsze ... Ale kto mówił, że w ZHP ma być lekko
z pozdrowieniami,
wiesiu laskowski
Nie taki był jej cel. Dobrze więc, troszkę szerzej.
Gdyby dziś w ZHP, ktoś powiedział mi:
tak się ubieraj (albo tego nie ubieraj); to noś, a to zdejmij; Twoje włosy nie powinny mieć takiego koloru, a taki kolor jest dobry, ...
odszedłbym natychmiast z organizacji.
Gdzieś jest płynna granica pomiędzy
pozytywnością, naturalnością, pośredniością i wzajemnością oddziaływań - kwintesencją metody harcerskiej a organizacją "wychowującą" przez nakaz.
Bez względu na to, gdzie ta granica się znajduje, w tym wypadku zostałaby przekroczona.
Wiem - "jak cię widzą, tak cię piszą" - powtarzała mi wychowawczyni w podstawówce.
Teraz trochę urosłem i wiem, że do słowa "widzą" należy bezwzględnie dopisać: słyszą, rozumieją, itd. Wygląd zewnętrzny nie jest jedynym wyznacznikiem postawy, charakteru, wiedzy, umiejętności, ... . W wielu przypadkach nie jest żadnym wyznacznikiem.
Jest WAŻNY, tego nie neguję. Ale kolczyki, dredy, farbowane włosy, irokez nie umniejszają tej ważności.
Instruktorzy winni ""uczyć"" życia, ""uczyć"" odnajdowania się w sytuacjach, ""uczyć"" podejmowania decyzji i ponoszenia za nie odpowiedzialności, tak by wybór wyglądu był osobistym wyborem harcerza a nie pójściem za pędem mas.
Niby czemu np. założenie podartych spodni do munduru miało by być gorsze od przyjścia w turystycznej kurtce do opery, choćby nawet pod spodem był pięknie odprasowany garnitur.
Gdzieś jest granica smaku, wyczucia. Ale uwaga, bo często przy tej granicy czai się absurd.
Najgorsze, co może być to kult symboli. Kult munduru, odznak, krzyża harcerskiego. Żadna z tych rzeczy się do tego nie kwalifikuje bo to po prostu materiał i blaszki. Na szacunek i kult zasługuje idea, tradycja, historia. Szacunek do symboli musi być konsekwencją kultu idei. Nie odwrotnie. Nie można pomylić przyczyny z konsekwencją. Nie można leczyć choroby objawowo, jak da się popracować nad przyczynami. Wiem, to dużo trudniejsze ... Ale kto mówił, że w ZHP ma być lekko

z pozdrowieniami,
wiesiu laskowski
-
- Stały bywalec
- Posty: 1640
- Rejestracja: 23 wrz 2004, 16:47
- Lokalizacja: Klerycki Krąg Harcerski WICEK
- Hufiec:
- Chorągiew:
- Kontakt:
Ponownie: 102% poparcia tego co piszesz!
Chociaż... tą kurtkę w operze można zdjąć i szybko oddać do szatni...
Ale cała reszta jest jak najbardziej zgodna z moimi poglądami. Kolczyk z języka miał zniknąć - po uzasadnieniu zdowotnym (tyle, że druhny to niezbyt obchodziło), podobnie naszyjnik z listkiem marychy - tu była rozmowa na tematy ideologiczne.
A do farbowanych włosów czy tego typu rzeczy się nie czepiam - vide: ostatni obóz, gdzie jeden z chłopców sobie walnął fryzurę - i było wszystko OK.
Chociaż... tą kurtkę w operze można zdjąć i szybko oddać do szatni...

Ale cała reszta jest jak najbardziej zgodna z moimi poglądami. Kolczyk z języka miał zniknąć - po uzasadnieniu zdowotnym (tyle, że druhny to niezbyt obchodziło), podobnie naszyjnik z listkiem marychy - tu była rozmowa na tematy ideologiczne.
A do farbowanych włosów czy tego typu rzeczy się nie czepiam - vide: ostatni obóz, gdzie jeden z chłopców sobie walnął fryzurę - i było wszystko OK.
phm. Dominik Jan Domin HR
Klerycki Krąg Harcerski WICEK im. bł. ks. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego
Hufiec ZHP Toruń
Klerycki Krąg Harcerski WICEK im. bł. ks. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego
Hufiec ZHP Toruń
Ja również popieram.dominik jan domin napisał:
Ponownie: 102% poparcia tego co piszesz!
A co do kolczyka to niestety się nie zgodzę. Kloczyk w języku jeśłi jest profesjonalnie założony, nie zagraża bezpieczeństwu. Jeżeli taka osoba ma ten kolczyk od jakiegoś czasu, a jej rodzice wyrazili na to zgodę to nie widzę problemu.
Mnie osobiście denerwują rozwiane włosy do munduru, długie, zwisające lub przesadnie ozdobne kolczyki i motywy, które negatywnie kojarzą się w odczuciu społecznym (wspomniana tu marichuana).
Przez 3 lata prowadziłam drużynę węrowniczą i choć były w niej przeróżne indywidualności nie miałam nigdy problemów z tym, że moi wędrownicy wyglądali nieestetycznie. Nigdy nie prosiłam nikogo o zdejmowanie czegokolwiek , albo zmianę koloru włosów itd.
To zasługa starszych osób, które były w drużynie dłużej. Jeżeli młody harcerz czy harcerka przychodzi do drużyny, widzi że każdy ubiera się, maluje i czesze na codzień według własnego uznania ale gdy zakłada mundur wiąże włosy, zmywa makijaż i zdejmuje rzucającą się w oczy biżuterie, to on sam też tak będzie robil bo uzna to za normę.
A my jako instruktorzy powinniśmy jedynie uczulać na estetykę wyglądu, przede wszystkim przez to aby samemu być zawsze schludnym i zadbanym.
Nie szukajmy ludziom stylów, dbajmy o ich morały, a wtedy sami bez naszych dodatkowych słów będą wiedzieli co wypada a co nie.
phm. Anita Stradowska
Instruktorka HSR
Referat Wędrowniczy Chorągwi Kieleckej
KH Kielce- południe
Instruktorka HSR
Referat Wędrowniczy Chorągwi Kieleckej
KH Kielce- południe
nowoczesne kuchnie warszawa