Post
autor: grzesiek » 03 cze 2005, 12:32
Wiedziałem...,miałem więc opory w tym,by wyrazić swoje zdanie.Zdawałem sobie sprawę z tego,że spowoduje ono najprawdopodobniej Twoją reakcję,druhu Dominiku.I tak,jak napisałem wcześniej - żadna strona nie ustąpi /przecież ja mam rację!/.
- piszesz,że nie jesteś jeszcze rodzicem.Ja,i owszem,więc mam malutką w tym przewagę,aby móc spojrzeć na to z dwóch stron - rodzica i instruktora.Piszesz - "...nie zgodzę się z wizją - "Tylko ja,jako rodzic mam wyłączne prawo...".Poczekaj,nie rozpędzaj się tak z tym swoim przeświadczeniem.Najpierw zostań tym rodzicem.Bo ja,będąc nim,nadal twierdzę - wiara i religia jest jedną z najintymniejszych dziedzin człowieka.Ja,ojciec mojego dziecka,i jego matka z pomocą duchownego,mam prawo do tego,aby przekazać to,co wcześniej zrobili moi ojcowie.I wcale nie musi wyręczać mnie w tym druh ten,czy inna druhna...
- pisząc o rodzicu domagającym się zdjęcia krzyża ze ściany stanąłeś z lekka już przy ścianie.Przyznam,nie spotkałem się z takim przypadkiem.
- "...Czego w takim razie nie chcę widzieć w ZHP?Wyjścia na msze w niedzielę?..." - pytasz.Jak wspomniałem,wychowany zostałem w rodzinie katolickiej.To samo przekazuję SWOJEMU dziecku.Poczęto mnie na tyle dość dawno temu,,iż miałem możliwość prowadzić obozy /chociażby/
za "schyłkowego Gierka".Choć układ w kraju był ciut inny,niż obecnie,na tamtych obozach kto chciał,w mszach uczestniczył.Więc nigdy nie było to problemem.Czego chcę?...Już napisałem o tym wyżej - "...pełnić służbę Bogu...".Służba,nie manifestacja!Niestety,wiele wypowiedzi tutaj wydaje mi się jednak tym drugim.Mogę powtórzyć za druhem Starym Wilkiem - "A modlitwa,to życie całe,nasze myśli i czyny.Kamilu,pięknie się... modlisz".Służba,nie manifestacja.
- pytasz:"dlaczego radio,telewizja,media,szkoła,gry i generalnie "podwórko" wpycha się w wychowanie?".Duchowe,religijne?Marny to przykład.Więc i ja spytam - chcesz dołączyć do tego i z taką jakością?.
- kończę już,zdając sobie sprawę z tego,że zapewne nikt nikogo tutaj nie zdoła przekanać do swoich racji.Dlaczego?Bo,tak jak wspomniałem - wiara /obojętnie w co,nawet:wierzę,iż nie wierzę/ jest bardzo intymną.Stąd każdy broni swego.Rodzice z pomocą duchownego.Mniej byłoby zgrzytów.
I to byłoby tyle tutaj wiedząc,iż nie mam takich zapędów misjonarskich,jak chociażby druhowie Dominik i Predek.
Pozdrawiam - czuwaj!