Sprawa czytelności i wyrazistości jest, oczywiście jasna. Ale dlatego ja piszę o określeniu reguł i warunków, które muszą spełniać drużyny. Jeśli ujmie się w przepisach, że "kangurki nie należy ściągać pasem", to 75% drużyn tego nie zrobi.
Jakoś w warunkach ruchowych szyliśmy sobie mundury sami i byliśmy jednolici. Żeby wychwycić różnice, trzeba było się przyjrzeć.
A na marginesie, mnie - jako "militaryście" - pewna różnorodność nie przeszkadza. I od dawna zastanawiam się, czemu większość przeciwników militaryzmu jest za totaljednolitością?

Wracając do meritum, znowu się odwołam do mego wzorca, czyli regulaminu z 1935 roku. I tam było to rozwiązane tak:
Mundur harcerski ma zasadniczo kolor khaki - dopuszczalny jest ciemnozielony - jednolity dla całej drużyny.
Mundur wykonany jest z bawełny, ewentualnie drelichu lub flaneli, jednolicie dla całej drużyny.
itp itd.
Szło to więc dokładnie w stronę twojej wizji kolekcji, z tym, że zostawiało drużynom możliwość szukania jak najtańszych materiałów. To cięło koszty.
I myślę, że to jest jakieś rozwiązanie: w składnicy (obecnie 4żywioły) można kupić cały mundur, ale jak ma się namiar na krawca, który zrobi to po kosztach, bo chodzi o jego syna lub córkę, to można też kupić wykroje, z których zostaną uszyte mundury na zamówienie drużyn.
Można też zamiast produkować polary określić:
drużyna może używać jako okrycia zwierzchniego polarów z wyhaftowanym logo ZHP.
I oczywiście wyprodukować takie polary, ale jeśli drużyna zdobędzie tanio własne, to wystarczy tylko umożliwić jej wyhaftowanie logo ZHP.