
Oczywiście w przypadku wędrownictwa będzie tego sporo dopóki nie zostanie wypracowana właściwa formuła. Właściwa to znaczy zgodna z naturą wędrownictwa a nie wydumanym systemem rozumiejącym wędrownictwo jako grupę wiekową

Czyli jest to wykładnia. Cóż, zasadą demokracji jest, że obowiązuje nas to, co określone jasno w przepisach, a wykładnia nawet jeśli ma charakter obowiązujący (jak w prawie podatkowym), to podlega dyskusji. Istnieje zresztą kilka systemów przeprowadzania wykładni od kazuistycznej po formalną.g00rek pisze:Ale kurcze jakiego prawa wewnętrznego ZHP? Czy na wszystko musi być nakaz, przykaz i rozkaz? To jest stanowisko najwyższego ciała wędrowniczego w ZHP. Tak się to stosuje, tak się przyznaje. Ot co.
Ja się z tobą zgadzam co do kwestii nadmiernej formalizacji, a co do regulaminu mundurowego szczególnie. U mnie w drużynie obowiązują - jak to ująłeś - reguły gry, a konstytucję spisaliśmy tylko dlatego, że tego od nas żądano. Ma ona zresztą charakter zbioru różnych dokumentów i jednego regulaminu, a nie konstytucji jako takiej.g00rek pisze:Im większa kultura organizacji, tym mniejsza potrzeba formalizacji. Fascynuje mnie to, że w na prawde w wielu organizacjach skautowych jest milion razy mniej formalizacji i... wiele spraw działa o wiele lepiej.
Nie ma regulaminów mundurowych. Ale nikt tego nie potrzebuje. My - nie wiem czy to pozostałość po zaborach - musimy mieć wszystko spisane, opisane, uregulowane. Żeby było co obchodzić chyba
TO SĄ REGUŁY GRY. Tworzone przez ciała metodyczne. I tyle. Ja osobiście nie widzę potrzeby, żeby to koniecznie miało formę uchwały RN. W ogóle u nas zbyt wiele zapisów ma formy uchwał RN, GK i innych ciał. PO CO?
A ja wcale nie mówię, że na wszystko ma być "nakaz, przykaz i rozkaz". I w ogóle to uważam, że coś takiego, jak przyznanie naramiennika powinno należeć do puli zwyczajów środowiska. I nic nie byłoby złego w tym, żeby w jednym środowisku było tak, a w drugim inaczej.g00rek pisze:Ale kurcze jakiego prawa wewnętrznego ZHP? Czy na wszystko musi być nakaz, przykaz i rozkaz? To jest stanowisko najwyższego ciała wędrowniczego w ZHP. Tak się to stosuje, tak się przyznaje. Ot co.