
Oczywiście dotykamy tu pewnego systemowego absurdu, który pojawił się po 1990 roku, a który polega na tym, że dyrektorzy szkół muszą na utrzymanie placówki zarabiać działaniami pozawychowawczymi. Nie mam nic przeciwko sytuacji, że szkoła ma na siebie zarobić, ale powinno to być zarobienie poprzez realizację celów ustawowych/statutowych, a nie poprzez handel pomieszczeniami.orcus pisze:Potocznie dokładanie oznacza też zmniejszenie własnego zysku. Ale nie czepiajmy się słówek. Każdy chyba wie o co chodzi... Ma pewne dobra(pomieszczenia, sprzęt) którymi gospodaruje albo wykorzysta je sam(w celu wychowawczym czy też w celu zarobienia na wychowanie) albo odda harcerzom. Jeśli im zaufa że wychowają porządnych ludzi to odda. Natomiast jeśli mu narzucą że ma oddać to nie będzie chyba zbyt zadowolony.Maciek P pisze:Nie wiem, gdzie dyrektor szkoły dokłada do harcerstwa udostępniając pomieszczenie. Po pierwsze, dyrektor szkoły nie jest inwestorem, więc nie ma możliwości dokładania. Po drugie, fakt, że nie wynajmie jednego pomieszczenia jest obniżeniem zysków, a nie stratą. Więc nawet gdyby był inwestorem, to nie dokładałby przez to do harcerstwa.
Znam sytuację, że w dzieciaki po lekcjach nie mają się gdzie podziać, a szkoła wynajmuje pomieszczenia hurtowniom. I to jest patologia. Tę patologię trzeba jakoś naprostować. Dopóki nie ma rozwiązań systemowych, trzeba robić protezy w postaci zapisów ustawowych.
I znowu przykład z życia, my mamy bardzo pozytywne nastawienie nowej dyrekcji do nas. Szkopuł w tym, że przegrywamy z rynkiem w sensie dosłownym. Bractwo rycerskie uczące rozbijać łby płaci za salę gimnastyczną, a my możemy sobie tylko popatrzeć przez okno.
Piękna teoria. Niestety, nie będziemy zasługiwać, jeśli nie będzie gdzie robić zbiórek. A nie będzie gdzie robić zbiórek, dopóki nie będziemy na to zasługiwać.Ja uważam to za nadmierną regulację. Wolę by tym rządził się "rynek" ale nie na zasadzie że harcerze stają do przetargu... wręcz przeciwnie chciałbym abyśmy potrafili każdego dyrektora szkoły przekonać że potrafimy wychowywać i przez to możemy nawiązać współpracę. Uważam że to może się ukształtować naturalnie jeśli będziemy na to zasługiwać...Maciek P pisze:Jeśli dyrektorzy nie rozumieją jakie jest ich zadanie jako wychowawców, to - wybacz - nie ma innego wyjścia.Niechciałbym żeby harcerze dostawali od szkoły pomieszczenia tylko dlatego że tak wymaga jakaś ustawa.
Trzeba jakoś ten zaklęty krąg przerwać. Jeśli nie tak, to jak?