Witajcie!
Pozwólcie, że dołączę sie do tej dyskusji. Jako swoj wklad proponuje analize kilku argumentow, ktore pojawiaja sie w dyskusjach o PH. Argumenty te uwazam ze zle, gmatwajace dyskusje i - przyznam - bylbym szczesliwy, gdyby efektem mojego listu bylo znikniecie tego typu argumentacji w kolejnych rozmowach o PH. Uczynilo by to dyskusje o tak waznej rzeczy "czystszymi" i bardziej konstruktywnymi, a przynajmniej sprawiało wrazenie, ze obie strony sie sluchaja i probuja zrozumiec.
Oto argumenty, ktorymi chce sie zająć:
1. "Nie rozmawiajmy o 10. pph tylko o calym prawie"
Tak sie sklada, ze tresc i wymogi tego wlasnie punktu budza najwiecej kontrowersji, emocji i nieporozumien, wiec nie widze powodow, dlaczego nad tym punktem nie mielibysmy sie skupic najbardziej. Przepracujmy te kwestie, a pozniej zabierzmy sie do pozostalych. To
ograniczanie sie do 10. punktu jest złe, ale czy ktoś to robi...?
2. "Nie umiemy pracowac z PH', "Dlaczego pracujemy tylko z 10. pPH?"
Mowiac szczerze - nie identyfikuje sie z takimi zarzutami. Czy to jako druzynowy druzyny harcerskiej, jako szczepowy, czy teraz, jako druzynowy druzyny wedrowniczej prowadze zajecia, na ktorych rozmawiamy o calym PH, nie tylko o punkcie 10. Kazdy harcerz w Szczepie, od zastepowego w góre, brał udział w analizach PH, dyskusjach nad jego zapisami, ideą i tym, czego od nas wymaga w praktyce. Nie sadze, bym byl w tym odosobniony
3. "Wg dzisiejsego prawa nie mozna zjesc kremówki, a mozna zazywać narkotyki"
To bardzo ciekawa interpretacja.. ciekawe skad wzieta? Wyglada ona mniej-wiecej tak jak dylemat "napisane jest: nie cudzoloz. Ale jezeli cudza zone w swoje włożę łożę, to czy nie cudzołożę?"
Czy osoby, ktore takich argumentow uzywaja czytaly moze interpretacje Mirowskiego, w ktorej jest wyjasnione znaczenie drugiej czesci 10. punktu PH: "nie ulega żadnym nałogom, nie próbuje używania narkotyków, pomaga innym w zwalczaniu nałogów. Abstynencję traktuje jako ważny element troski o zdrowie, o hart ducha, o opanowanie słabości własnego charakteru."
Czy nawet bez tej interpretacji nie sa w stanie odnaleźć "ducha prawa", a nie kierowac sie tylko literalnym brzmieniem?
4. To byl argument c.a. "dyskutujemy o kieliszku wina, a patrzymy ze spokojem na ludzi, ktorzy pija wiele kaw dzienne i zazywaja srodki pobudzajace".
No, nie wiem, kto patrzy spokojnie... ? Tutaj jeszcze raz odwoluje sie do interpretacji Mirowskiego i nawoluje: odnajdujmy "ducha prawa", a nie czytajmy je literalnie, a wszelkie watpliwosci rozwiazujmy tak, zeby nam bylo latwiej.
5. To caly zbior argumentow mowiacych o tym, czy "PH jest scislym regulaminem, czy tez wskazowka jak życ, sciezka do idealu". To sluszne pytanie jest wykorzystywane do stwierdzenia: skoro jest tylko sciezka (bo przeciez scislym regulaminem nie jest i byc nie moze), to skad ten raban o abstynencje?
I tu znowu odwoluje sie do Mirowskiego. Jego interpretacja wskazuje, skad ten "raban o abstynencje". Ona nie tylko jest ideałem, wartoscia, ale takze bardzo istotnym narzedziem ksztaltowania charakteru.
Traktowanie PH jako zbioru idealow i wartosci, nie wyklucza zupelnie ostrego podejscia do asbtynencji.
6. I tu znowu gladko przechodzimy do kolejnego argumentu:
"Nie czynmy z siebie arganizacji abstynenckiej, wychowujmy do trzeźwości."
Moze sie zdziwicie, ale czesc tego hasla uwazam za.. sluszne. Nie jestem przekonany, ze kazdy członek ZHP, wliczajac w to 12 letniego harcerza, musi byc abstynentem.
Jednak wniosek, ktory z zaprezentowanego na górze twierdzenia wiele osób wyciąga: pozbadzmy sie abstynencji z PH, jest wg mniej jak najbardziej fałszywy.
"Wychowywanie do trzeźwości" jest zupelnie czyms innym niz uzywanie abstynencji jako narzedzia wychowawczego. Narzedzia, ktore potrafi czynic odpornym na naciski grupy, uczy pokory,hartu ducha, czyni z osob wyrzekajacych sie alkoholu pewna "elite" (przynajmniej w ich mniemaniu, a takie grupowe zasady bardzo wzmacniaja poczucie tozsamosci) i wiele innych.
A wychowywac w abstynencji, czy tez uczyc wykorzystywania abstynencji do ksztaltowania swojego charakteru, moga tylko instruktorzy-abstynenci. I to grono instruktorskie powinna obowiazywac calkowita abstynencja.
Zreszta, nie ma sie co oszukiwac - nawet dla doroslych ludzi kwestia abstynencji moze byc silnym narzedziem wychowawczym (to watek poboczny, ale moge o nim gdzies podyskutowac na boku)
7. No i przechodzimy tu do kolejnego argumentu:
ze instrutorzy, ktorzy pragna, zeby obowiazywala zasada abstynencji, nie widza potrzeby pracy z tym tematem. Widza tylko zakaz, cos jak warunek wstepny do przyjecia do druzyny (1. kupil mundur, 2. Zna imie i nazwisko druzynowego 3. Zostal abstynentem)
Nad bezsensowanoscia tego argumentu chyba nie ma sie co rozwodzic. Rownowaznym argumentem drugiej strony bylo by chyba tylko stwierdzenie, ze wszyscy domagajacy sie zniesienia nakazu abstynencji, sa alkoholikami... A takie stawianie sprawy - ograniczenie z drugiej strony do patologii nie otwiera pola do dyskusji
8. Argumenty mowiace o tym, ze domaganie sie egzekwowania nakazu abstynencji spowoduja koniecznosc wykluczenia 95% harcerzy, ktorzy kiedykolwiek mieli alkohol w ustach..
No, to juz typowe sprowadzanie sprawy do absurdu. Takze namawiam do niewyglaszania publicznego tak nieprzemyslanych stwierdzen, gdyz niepotrzebnie podnosza one temperature dyskusji.
9. To seria argumentow o tym, ze nakazow PH (np. abstynencji) nie da sie egzekwowac, bo przeciez ludzie moga robic to w tajemnicy, a my nie wszczepimy im chipow...
To takze seria argumentow sprowadzajacych problem do absurdu, a jednoczesnie wykazujacych zla wole...
Jezeli budujemy nasze relacje z harcerzami na zaufaniu, na szczerosci, na otwartosci, to przeciez
bedziemy wiedzieli czy ktos pije, czy nie. To rzecz oczywista. Brak takiej wiedzy moze wystepowac chyba tylko w druzynach czy szczepach ktore widza sie 2x do roku: na akcji zarobkowej i na obozie...
Pamietajmy, ze z harcerzami mozemy i powinnismy o kwestii abstynencji rozmawiac. Powinnismy pomagac im ja osiagnac. A znowu - awanse w druzynie powinny takze zalezec od tego, kto jak z przestrzeganiem PH stoi. To jest narzedzie, dzieki ktoremu mozemy osiagnac to, ze nasi przyboczni czy druzynowi nie pija...
Namawiam tez goraco do zapoznania sie z artykulem, ktory kiedys napisalem do swojego hufcowego pisma. Mozna go znaleźć pod adresem:
http://208wdhiz.home.pl/pub/elitarne.rtf
W artykule jest podniesiona kwestia abstynencji, ale przede wszystkim tego, czym jest PH, jak nalezy z nim pracowac i jak mozna uczynic z niego realne narzedzie wychowawcze.
Pozdrawiam, pozostajac w nadziei, ze powyzszym tekstem i artykulem udalo mi sie wyjasnic wiele watpliwosci zwiazanych z dyskusja o PH, a zwlaszcza o najgoretszym z jego punktow
Czuwaj!
olek
phm. Aleksander Senk
208 WDW "Wieża"
Hufiec ZHP Warszawa-Mokotów