w nowym regulaminie ten punkt – o tym samym numerze ma inną redakcją co nie jest bez znaczenia:Rodzaj i szczegóły umundurowania określa drużyna (gromada), zachowując zasadę, ze wszyscy członkowie drużyny (gromady) umundurowani są jednolicie.
Jak należy rozmieć powyższe zapisy – w ogóle mundur to przywilej (nie obowiązek) wynikający z przynależności do Organizacji. Mimo wielu rożnych reform i rewolucji, jak na razie to drużyna wciąż jest najmniejszą samodzielną organizacyjnie jednostką. Więc to drużyna (a dokładniej drużynowy) samodzielnie wytycza zarówno kierunki programowe... ale również styl i klimat pracy. Dotyczy to również zewnętrznej oznaki tegoż programu, stylu i klimatu drużyny – jakim jest taki albo inny wygląd mundurów.Każda drużyna dąży do pełnego umundurowania swoich członków, oraz dba, aby wygląd członków drużyny/gromady był jednolity.
Żeglarstwo to w przypadku drużyn wodnych to nie tylko program! Ale również styl i klimat drużyny – na który składają się:
- wartości – nie tylko skodyfikowane w prawie i przyrzeczeniu harc., ale również w zasadach etyki morskiej
- aktywności – (program) działania drużyny związane na różne sposoby z wodą i morzem np. kajaki i żeglarstwo
- struktura pracy drużyny – podział na wachty (zastępy)
- stopnie, sprawności i patenty wodne zdobywane przez członków drużyny
- kadra – jej specjalistyczne uprawnienia i specyficzna rola
- miejsce działania i zbiórek – rzeka, jezioro, morze, szkutnia, mesa - harcówka o wystroju marynistycznym
- i wreszcie na koniec – obrzędowość, symbolika i umundurowanie – gdzie to wszystko powinno wynikać z etykiety jachtowej, kultury marynistycznej w szczególności wierzeń i przesądów morskich, a mundur wprost nawiązywać do wyglądu ubioru ludzi morza.
Tak jest rozumiana specjalność przez całe pokolenia instruktorów wodnych od czasów Zaruskiego i Bublewskiego. Taka praca drużyny powinna prowadzić do podjęcia służby na rzecz wody i organizacji wędrówek po wodzie. By konsekwentnie wyrabiać u harcerzy postawę braterską i pęd do ciągłej pracy nad sobą.
Wychowanie wodne zwłaszcza w początkach II Rzeczypospolitej miało dostarczyć nie tylko miłośników sportów wodnych, ale przede wszystkim przyszłe kadry żeglarskie i pracowników powstającego wówczas przemysłu morskiego.
Jak widać mundur jest tylko zewnętrzną oznaką dużo większej całości – granatowy mundur to honor i duma z przynależności (lub z chęci przynależności) do światowej rodziny ludzi morza. Przy czym rola granatowego munduru jest w wychowaniu morskim jest nie bagatelna w 2001 roku w „Akademickim Kurierze Morskim” periodyku dla pracowników i studentów Gdyńskiej WSM napisano m.in.:
Podsumowując tę przydługą jak na forum gawędę – to czym się zajmuje i jak przy tym wygląda zależy od drużyny (a dokładniej od drużynowego) – więc jeśli Twoja drużyna tylko (!) jeździ na rejsy, albo tylko (!) pływa kajakami to faktycznie granatowy mundur nic za sobą nie niesie... podobnie jak przymiotnik „wodna” w nazwie – więc przychylam się do opinii przedmówców, że najprościej i najłatwiej byłoby zrezygnować tego mylącego przymiotnika i po sprawie.Troska o godność munduru jest identyczna z ochroną godności osobistej oraz honoru. Prezencja stanowi ważny element wychowawczy w służbie morskiej oraz w życiu, a także jest jedną z form przejawiania się kultury osobistej. Składa się na nią zespół cech fizycznych i psychicznych, dbałość o wygląd zewnętrzny, schludność i zgodny z przepisami regulaminowy ubiór, dziarska i wyprostowana sylwetka, sprężysty krok, energiczne, dokładne oddawanie honorów.
Tak więc prawidłowe umundurowanie to zewnętrzna oznaka dyscypliny marynarza, studenta czy pracownika uczelni. Dystynkcje, jakie noszą pracownicy, mają zadanie pomóc młodszym rocznikom w rozróżnieniu przełożonych i oficerów floty handlowej. Chociaż uczelnia nie jest typu wojskowego, istnieje obowiązek oddawania honorów na terenie uczelni i na ulicy.
Pracownicy i studenci w czasie zajęć obowiązani są nosić umundurowanie zgodne z regulaminem szkoły. Ma to swoje uzasadnienie wychowawcze. Podstawą bezpieczeństwa żeglugi jest subordynacja, pilność, sumienność w wykonywaniu obowiązków, dlatego też przez noszenie munduru okazuje się poszanowanie dla niego i bandery.
Na zakończenie przytoczę scenkę z książki Ziemowita Andrzejewskiego z pobytu uczniów dawnej Szkoły Morskiej w Tczewie w 1929 roku w Hanko w Finlandii. Na ulicy idą w granatowych mundurach, kroju oficerskiego, kandydaci z rejonu statku szkolnego Lwów. Jeden rzuca niedopałek na chodnik. Mija ich starszy wytworny pan, podnosi ostentacyjnie niedopałek i wrzuca do skrzynki na śmieci. A w porcie, małym porcie fińskim, był tylko w tym czasie jeden statek, widoczny z całego miasta. Na rufie powiewała biało-czerwona bandera. Starszy pan wiedział, kim są ci chłopcy w granatowych mundurach... Wstyd i dobra lekcja kultury. Jeśli dodamy do tego, że nie w każdym porcie są nasi przyjaciele lub sympatycy, a niekiedy ludzie wrogo nastawieni do tego, co polskie, nie trzeba rozwijać bardziej tego tematu. Należy uważać w granatowych mundurach