A jeśli takowy instruktor działania drużynowego ocenia jako nieco niewłaściwe w stosunku do harcerza, mówiąc krótko jeśli drużynowy jest nieco ... nieruchawy w swej działalności?dominik jan domin pisze:"Nie jest. Do przyrzeczenia dopuszcza drużynowy. Nawet. gdy nie jest instruktorem. To on prowadzi pracę wychowawcza, nie jakiś tam instruktor."KubaM pisze:Tak dociekać... jeśli złożył przyrzeczenie na ręce jakiegokolwiek instruktora to jest wszystko OK, przynajmniej pod względem formalnym.
Instruktor, kóry się by czegoś takiego dopuscił, dla mnie stawia siebie pod znakiem zapytania, czy jest wychowawcą. Bo albo przejmuje harcerza do swej drużyny, albo nie robi czegoś takiego bez porozumienia z własciwym drużynowym.
Sam miałem taka sytuację z moim własnym synem, może to i nie w porządku do drużynowego, ale nie mogłem patrzeć na indolencję w/w druha. Obserwowałem rozwój wypadków przez prawie 1,5 roku, wsłuchiwałem się w wypowiedzi i opinie syna. Dyskutowałem z tym z innymi wiele bardziej doświadczonymi instruktorami, sporo czasu spędziłem na dyskusjach z samym tym drużynowym. ale wiecznego biadolenia że harcerze nie przychodzą na zbiórki ścierpieć nie mogłem.
Uważam, że jako instruktor dopełniłem pełnej staranności w ocenie własnego syna, nie posądzam siebie o jakikolwiek nepotyzm, nawet chyba postawiłem Mu zbyt wysokie progi. Zanim zdecydowałem się na takie kontrowersyjne dla mnie samego działanie poprosiłem tez o ocenę znających mego syna innych instruktorów (jeśli to ważne 3 HM, 2 PHM, 3 PWD ) i zebrałem opinie z jego pobytu na obozie (był z innej drużyny). Dziś czekam cały czas na spotkanie z druhem drużynowym, mam wiele uwag odnośnie pracy jego drużyny, a właściwie pracy na 1/3 gwizdka. Sam przeżyłem rozpad drużyn w latach 90-tych i widzę, ze na to się zanosi. Mój syn ma wybór przejścia do innej drużyny, dość prężnej i zorganizowanej, stanowczo jednak Go od tego odwodzę. Niech spróbuje poprawić własną. Jest tylko jeden szkopuł, czy dostanie szansę i ktoś Go wysłucha. Na razie są obrażeni, mam nadzieję że tylko na mnie.
To krótki opis sytuacji jaka sam miałem, ale czytając ten wątek pozwolę sobie na wyłożenie mego stanowiska:
1. Przyrzeczenie jest zamknięciem okresu próbnego dla nowego członka Organizacji (ZHP, ZHR, inne)
2. Krzyż Harcerski jest OZNAKĄ Ruchu Harcerskiego, nie przypisany do konkretnych Organizacji, choć szafarzem jest ZHP
3. Młody człowiek wstępując w szeregi Organizacji podejmuje jakiś bliżej nieokreślony styl życia i kierunek działania. Okres próbny ma Mu uświadomić założenia Organizacji, cele podstawowe pojęcia i ideały. Musi wykazywać się zaangażowaniem w prace Organizacji i posiadać podstawową wiedze i samozaparcia w dążeniu do ich realizacji.
4. Przyrzeczenie Harcerskie jest POCZATKIEM DROGI HARCERZA a nie jej celem. Dopiero po złożeniu PH można od harcerza wymagać świadomości organizacyjnej.
5. Uważam, ze maksymalny czas do spełnienia warunków wymaganych do złożenia PH to 9-10 m-cy (rok harcerski)
6. Przyrzeczenie Harcerskie jest jasną deklaracją przynależności do harcerstwa.
Co miałem na sercu napisałem, ale jeszcze dygresja, czytając ten wątek i również w życiu spotykałem się z wieloma "próbami" , na chustę, na beret, na plakietkę, ale próba na mundur to juz przesada. Proponuje pomysłodawcy wprowadzić jeszcze próbę na szary sznur, ewentualnie na lewa i prawą getrę. Będzie komplet. Oczywiście wszystko udokumentowane rozkazami drużynowego, żeby kwity się zgadzały.
A harcerze zniechęceni, zamotani mnogością prób, biegów ocen, itp zagubia po drodze radość z harcowania, z rajdów z obozów i normalnej młodzieńczej zabawy. Drużynowy będzie miał piękną dokumentację drużyny której nie ma gdzie indziej jak na papierze.